..... wszystko inaczej ..... na nowo ....

ten styl to oczywiście różowy :) córcia zrobiła sobie śliczna szafeczkę na szpargały szczerze mówiąc, to ja bym się nie odważyła tego zrobić.... ona jest jednak trochę sprawniejsza ode mnie :) wystarczyła farba... zakoszona tatusiowi z zapasów po remoncie ...biała i trzy tusze... wycięcie szablonu... miało być ręcznie malowane, ale mamusia zapobiegliwie zrobiła szablon... wiecie , tylko tak na wszelki wypadek... doglądała też przebiegu pracy i pomagała dzielnie trzymać równo szablonik, żeby się obrazek nie rozmazał... potem tylko domalowanie listeczków, córcia ma talent, nie powiem... i oto ona ... jest piękna... prawda? niestety nie było zielonej farby na listki, bo były tylko trzy pigmenty... po dłuuugim mieszaniu rożnych pigmentów wyszedł zgaszony morski,który córci bardzo się spodobał... zostało duuużo różowej farby i żeby się nie zmarnowała, mamusia dostała różowego fioła na punkcie malowania i kilku przedmiotom też się oderwało na różowo, tak całkiem nie c...

wreszcie słoneczny dzień.... no i ból nie dokucza tak bardzo... w nocy opadła szadź... cudowny widok...

nie mylić z astrologią... wszelkiego rodzaju wróżenie jest wyraźnie zakazane przez Boga wiec ufam Bogu ... nie chcę się narażać na jakikolwiek inny wpływ duchowy... ale astronomia mnie fascynuje... widząc nieskończoność gwieździstego nieba - widzę wielkość Boga i swoja małość... widząc jego piękno - widzę doskonałość Boga i wiem, że jestem koroną Jego stworzenia... ... tutaj czuję się bezpieczna ...

takie kojące piekno jest w przyrodzie tak to Bóg urządził, zieleń, szum lasu, ciepło słońca.... spacer w samotności nad brzegiem jeziora albo w lesie jest dla mnie szczególnym czasem, także z Bogiem wszystko to co On stworzył jest dobre i potrzebne nam do życia od roku mam możliwośc uwieczniania takich miejsc. czasem widać na nich to co mnie najbardziej urzeka a czasem to zdjęcia pokazują mi to, co umknęło... to dobrze, że można zatrzymać na chwilę czas... moje zdjęcie  jeziora na Mazurach

tak wygladał wazonik a tak wygląda po mojej pierwszej próbie w technice decoupage Komplecik bardzo pasował kolorystycznie do świątecznych ozdób, a ile miałam frajdy, że pierwsza próba zakończyła się sukcesem.

Poniedziałek to bardzo pracowity dzień dla mnie. Spotykam się z terapeutką. Oczywiście jest chrześcijanką. Inne terapie niestety nie działają. Świecka terapia wg mnie pokazuje nam korzenie problemów, ale nie umie nic z nimi zrobić. To trochę tak jakby wiedzieć jakie chwasty rosną w naszym ogrodzie, a nie wyrywać ich. Na przykład relacje z rodzicami. Rodzice całe życie mówili, że do niczego się nie nadajesz. Byli wiecznie niezadowoleni z ciebie. Wszystkie twoje starania o to żeby zdobyć ich aprobatę spełzały na niczym. Teraz masz z tego powodu problemy. Lęki albo depresję, która nie pozwala normalnie funkcjonować. Szukasz pomocy... i nagle okazuje się, że to wszystko wina twoich rodziców... Co z tego, że wiesz skąd wzięło się niskie poczucie własnej wartości? Co z tego,że wiesz kogo zacząć unikać albo wręcz nienawidzić? Co z tego, skoro zostaje poczucie krzywdy, gorycz w sercu?... Może z tej lekcji nauczysz się tylko tego, co ja ... Nigdy więcej nie dam się nikomu zranić.... upokor...